„Nerki gromadzą esencję przekazaną nam przez naszych przodków. To nasza przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Nie zawsze wiemy, „co w nas siedzi”. Nieraz latami pracujemy nad sobą, chcemy być zdrowsi, silniejsi, szczęśliwsi, bardziej świadomi. Często prowadzi nas myśl, aby przyjrzeć się temu, co już było, przepracować, z nadzieją, że będzie nam lepiej. Zanurzamy się i zanurzamy w tej świadomej przeszłości. Wielki trud i mierne rezultaty. Jakieś są, ale nie to, co sobie wyobraziliśmy. Nasz plan na życie przecież był inny. A tu masz, ciągle to samo. Powraca do nas jak bumerang. Wracają lęki, powstają na pozór nowe, ale pewnie to te stare. Robi się coraz zimniej wokół nas i w nas. Czasami rezygnujemy, bo jaki to ma sens. Ciągle i ciągle to samo. Nasza energia nerek, wydaje nam się, sięgnęła dna. Pytanie, co robimy nie tak, też nie na miejscu. To już wiemy, poczucie winy nie na wiele się zda, osłabi nas jeszcze bardziej. Aha, czyli przydały się na coś nasze trudy. Cenne doświadczenie, że zatapianie się w przeszłości i bezustanne obwinianie siebie nic nam dobrego nie przynosi. Już wiemy, że nasza śledziona przez to chroniczne rozmyślanie gubi ochotę do zabawy. Radość normalnie przez nią niesiona zanika. Swoim smutkiem dzieli się z sercem, płucami i nerkami. Czasami udaje się rzeczywiście otrząsnąć z tego, co było, przepracować, zintegrować i zostawić za sobą. W Ewangeliach Pan Jezus przykazuje uzdrowionym przez siebie, by nie oglądali się za siebie. Więcej, często mówi, by nie opowiadali nikomu, jak to się stało, że nagle są uzdrowieni. Przekazuje im — koniec z babraniem się w przeszłości, jesteście bez winy, wasze winy są wam odpuszczone i nie opowiadajcie nikomu, by nie wkradło się zwątpienie.
Jest piękny film chiński „Mężczyzna bez przeszłości”. Na skutek uderzenia w głowę nic o sobie nie wie, nie czuje tego, co było. Wraca do swojej Natury. Jest taki, jaki został stworzony. Na obraz i podobieństwo Boga. Jest pełen wiary, odwagi, zaufania, bez pretensjonalności. Żyje tym, co mu życie przynosi, bez oporu. Jest jak płynąca rzeka. Oczywiście spotyka kobietę. Pełną zaufania kobietę. Prawdziwą, jak i on. Wypełnia ich prosta, bezpretensjonalna, uczciwa, piękna miłość. Ich bramy miłości otwarte są na oścież.”
Powyższy cytat pochodzi z książki Alicji Kowalskiej Dorscheid „Najskuteczniejsze terapie Tradycyjnej Medycyny Chińskiej”
Źródło: Free images from https://pixabay.com